Wybierała się Sójka nad morze I do dzisiaj wybrać się nie może Najpierw nie miała w co się zapakować A potem nie wiedziała na co się zdecydować Na początek wymyśliła sobie Że to będzie dres i kurtka Bo może zdarzyć się deszczyk, gdy nadejdzie chmurka A potem do pewności długie spodnie i kalosze bo jak mam To noszę a się nie proszę Na słoneczną pogodę coś lekkiego założę Może to być w groch a może w kratkę A jeśli chodzi o kolor to dopasuje pomadkę Najważniejsza sprawa to kąpiel i opalanie Jaki ma być strój kąpielowy czy plażowy Zabiorę chyba ten który jest nowy Na wieczorek towarzyski powinna być długa sukienka Szkoda że ostatnio ją obcięłam A byłaby w sam raz ani gruba ani cienka Na chłodniejsze wieczory przydał by się sweter nowy A do tego czapka z daszkiem Bo nad morzem mewy fruwają I czasem na głowach plażowiczów coś zostawiają Do przydałyby się buty wygodne Byle były ładne nie muszą modne Na koniec do tego kosmetyczka o objętości dość dużej Bo musi się zmieścić i to i tamto Jak mam zostać tam dłużej Na wierzch kapcie wygodne mogą być stare i zdeptane Nawet staromodne Poza tym uzbierała się jeszcze sterta niemała Która do walizki też by się zmieścić chciała W żaden sposób wszystko wejść nie chciało Chociaż skwapliwie pomagało w tym kolano I wreszcie sprawa wydawała się być dopięta – Pękł zamek od walizki i było po świętach.
