Umówiły się zwierzęta duże i małe, że stworzą chór, który będzie służył ku Bożej chwale. Będą tam świergoty, porykiwania, szczebioty, różne nawoływania, głosy były różne, pomruki i pogwizdywania. A wszystko po to, aby każdy wybrał sobie coś do posłuchania. Głosy były różne - soprany i basy, ale były też takie, które określić nikt nie zdołał, a właściciel głosu twierdził, że do tego potrzebna jest tylko dobra wola. Lew jako król zwierząt stwierdził jednoznacznie, że śpiewać każdy może, jeden lepiej, a drugi trochę gorzej. A, że te głosy zgrać trudno, musi zostać po staremu, mówi się trudno !
