Letni poranek

Słońce jakby zbudzone ze snu, Chyba stara się przypomnieć, czy ma świecić tam – czy tu. Raz chowa się za chmurę, to znowu wygląda ciekawie, Jakby chciało się dowiedzieć - co tam piszczy w trawie.

Ptaki się budzą i zaczynają śpiewać, każdy na inną nutę Dla nas nie jest ważne – czy to ptaki dorosłe, czy świeżo wyklute. W pierwszych promieniach słońca zaczyna rozbrzmiewać ptasia muzyka. Bez instrumentów i dyrygenta, nikt w to nie wnika.

Bez sali koncertowej i świateł jupiterów to scena wszechobecna służy do bożych celów. Ten letni poranek jak perła wśród drogich kamieni pokazuje nam świat W blasku słońca, bez żadnych cieni.

W loży honorowej siedzi człowiek z racji swoich powinności i pochodzenia, Jako główny zarządca i właściciel wszelkiego stworzenia!

Image