Posprzeczały się raz dwie biedronki, każda z innej łąki. Zwymyślała jedna drugiej, że chodzi za szybko i wznieca kurz, A przez to jej kropki straciły na urodzie, a ona jest poszkodowana i już! Tłumaczyła zapłakana biedronka, że ten kurz jest taki tyci I łudziła się, że ten argument tą drugą za serce chwyci. Przeliczyła się biedna biedronka, bo ta druga była nieubłagana, I krzyczała - choć byś mnie prosiła do rana! Załamała się biedronka, łzy jak grochy popłynęły, Straciła apetyt i kłopoty ze zdrowiem się zaczęły. O co właściwie te dwie biedronki się posprzeczały? Czy na tych dwóch łąkach mało miejsca miały? Czy o tym zapomniały, że życie jest takie krótkie I szkoda czasu na kłótnie? Słońce świeci dla wszystkich, dla wszystkich się uśmiecha. Ogrzewa równo a my nie umiemy tego doceniać i dlatego tak nam żyć trudno!
