Były sobie dwa małe pieski. Jeden łaciaty w czarno –białe łaty. Drugi czarny jak sadza w kominie. Chociaż nigdy tam nie był - ta przyjemność na pewno go ominie.
Kochały się na swój sposób, było to widać z daleka. Gdy się bawiły - poszczekiwały i zawsze do tego mało miejsca miały.
Gdy wyszedł ktoś z domu obskakiwały go wkoło i było wiadomo, że jest im wesoło. Były zazdrosne o siebie, spychały jeden drugiego na boki, aby być na pierwszym miejscu.
W myśl powiedzenia: „kto się czubi, ten się lubi" dochodziło zawsze do ugody i było wiadomo, że do szczęścia potrzeba zawsze – zgody!
