W samym środku lasu, na leśnej polanie, spotkały się dwa jeże, w tak wojowniczym nastroju, że było wiadomo, że coś niedobrego się stanie.
Jeden twierdził, że jego igiełki są o niebo ładniejsze, od tego drugiego. Drugi uważał, że ma igieł o kopę więcej, bo policzył z rana, i jest to sprawa ogólnie znana.
Piski i wrzaski dochodziły na skraju lasu. Nie było to miłe, bo las i jego mieszkańcy strasznie nie lubią hałasu.
Poschodziły się więc zwierzęta, tworząc ścisłe koło, nikt się z tego nie cieszył, i nikomu nie było wesoło.
Zgłosiła się mądra sowa, że ona spór rozstrzygnie, zapowiedziała na początek, że sedno sprawy znajduje się w jeżykowej igle. Poradziła się pewnego krawca, który jej powiedział, że żadna z igieł jeża nie nadaje się do ogólnego użytku, bez jakiegokolwiek ryzyka, bo żadna z igieł jeża nie pocerujesz skarpety i nie przyszyjesz guzika.
